Jesienna aura zagościła już chyba na dobre, za oknem wiatr i deszcz, dnie są coraz krótsze, wcześnie zapada zmrok. Z jednej strony idealny czas dla moli książkowych - można owinąć się kocem i z kubkiem gorącej herbaty lub innego ulubionego napoju zanurzyć w lekturze. Z drugiej strony takie okoliczności powodują spadek formy. Nic się nie chce, mocniej uwiera samotność. Wszystkie te czynniki sprawiły, że chociaż na nocnym stoliku piętrzą się stosy nowych książek, sięgnęłam ponownie po powieść "Samulka" Kingi Facon. Bohaterka "Samulki", Ewa, jest młodą kobietą i pracuje jako księgowa w przedszkolu w małej miejscowości Samulki. Nie czerpie jednak radości z pracy ani ze swojej codzienności, ponieważ zmaga się z depresją. Pewne zdarzenia z przeszłości sprawiły, że Ewa pogrążyła się w apatii i lęku przed światem. Jedyną przyjemnością w jej życiu są pączki oraz wielokrotnie czytane te same książki dla dzieci i młodzieży oraz powieści Jane Austin. Ewa nie słucha r...
O wszystkim, co dla mnie ważne