Przejdź do głównej zawartości

Czy ochrzciłbyś kosmitę?

Wydawnictwo Copernicus Center Press ma w swojej ofercie bogaty wybór książek na bardzo interesujące tematy. Są to z reguły pozycje popularnonaukowe, ale z rodzaju tych poważniejszych, łączące zagadnienia naukowe z filozoficznymi. Ostatnio przeczytaną przeze mnie książką wydaną przez CCP było "Czy ochrzciłbyś kosmitę" autorstwa Paula Muellera i Guya Consolmagno. Obaj autorzy są jezuitami i pracują w Watykańskim Obserwatorium Astronomicznym. Sądząc po samym tytule, opisie na okładce i profesji autorów spodziewałam się ciekawej lektury. I się nie zawiodłam.



"Czy ochrzciłbyś kosmitę" to dialog między dwoma naukowcami, w którym wymieniają się oni swoimi myślami, spostrzeżeniami, doświadczeniami i wiedzą na różne tematy, obok których trudno przejść obojętnie. Autorzy wprowadzili podział na 7 dni, na wzór biblijnego opisu stworzenia świata. Każdy z sześciu dni to jedna poruszona kwestia, dzień siódmy jako odpoczynek, zawiera podziękowania oraz polecane artykuły i książki, po które warto sięgnąć, aby zgłębić dane zagadnienie. Każdy dzień to też inne miejsce, które stanowi tło dla rozmowy i w różny, często bardzo zaskakujący sposób, łączy się z podjętym tematem. Forma dialogu jest ciekawym rozwiązaniem, choć dla mnie miejscami próby utrzymania konwencji luźnej rozmowy, jakbyśmy stali obok i słuchali faktycznej pogawędki, były aż nazbyt usilne. Ale to jedyny drobny minus.

Wszystko zaczyna się od stworzenia świata... A raczej od Wielkiego Wybuchu... A raczej od początkowej osobliwości... No właśnie - jak to jest z tym początkiem Wszechświata? Drugi dialog dotyczy odebranej Plutonowi godności planety, co pociąga za sobą o wiele głębsze refleksje na temat astronomii i sposobów badania kosmosu. Kolejna kwestia to wciąż aktualna sprawa sprzed wieków, czyli Galileusz, system kopernikański i Kościół. Argument przytaczany w większości rozmów na temat relacji między nauką a wiarą na potwierdzenie nieodpowiedniego stosunku Kościoła do nauki. Czwartego dnia autorzy odpowiadają na pytanie czym mogła być Gwiazda Betlejemska i jakie to właściwie ma znaczenie dla naukowców i wierzących. Dzień piąty to podziwianie końca Wszechświata przez okno restauracji z powieści "Autostopem przez galaktykę". I na koniec tytułowe "Czy ochrzciłbyś kosmitę?".

Jak widać tematy są różnorodne, do każdego z pytań i problemów można podejść na różne sposoby, a każdy jest ważny zarówno z punktu widzenia nauki, jak i wiary. Autorzy, jako jezuici oraz jednocześnie naukowcy, przedstawiają oba punkty widzenia, pokazując, że niekoniecznie są one sprzeczne. Często podział wynika z niezrozumienia jednej lub drugiej strony lub z uprzedzeń. Forma dialogu jest tu więc wymowna - odpowiedzi na niektóre pytania wymagają dialogu między wiarą i nauką. Człowiek wierzący, który jest naukowcem, bada świat stworzony przez Boga, o którym wierzy, że jest logiczny, racjonalny i miłujący. Nie musi w tym być żadnej sprzeczności.

Szczerze polecam tę książkę wszystkim, którym zagadnienia z pogranicza nauki i wiary są bliskie, czy to z ciekawości, czy też dlatego, że na co dzień starają się łączyć obie te perspektywy w swoim życiu. Warto poszerzać horyzonty i poznawać różne spojrzenia, nawet, jeśli się z nimi nie zgadzamy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jaki był ten rok

Dziś ostatni dzień roku 2018. Wiele osób robi podsumowania, wspomina najlepsze chwile, najlepsze przeczytane książki. I ja również pokrótce podsumuję z własnej perspektywy ten kończący się rok. Pierwsze miesiące 2018 roku nie były łatwe. Nie przepadam za tym okresem w roku, kiedy dni są krótkie, pogoda nijaka, minęły Święta Bożego Narodzenia i pozostaje jedynie oczekiwanie na wiosnę, która tak długo nie chce nadejść. Mimo to na początku 2018 roku była kilka zdarzeń wartych zauważenia. Założyłam tego bloga i (może nieregularnie, ale jednak) publikuję co jakiś czas posty. Napisałam pracę podyplomową i się obroniłam, zyskując uprawnienia do pracy jako nauczyciel. I taki właśnie zawód wykonuję - marzyłam o tym od dziecka. Wiosna minęła spokojnie i bez większych zawirowań. W dzień zakończenia roku szkolnego dowiedziałam się, że zostanę wychowawczynią. I to pomogło mi podjąć w końcu najważniejszą decyzję w tym roku - zrezygnowałam ze studiów doktoranckich. Bardzo długo się z tym nosiłam,...

Nowy Rok, wciąż ta sama ja

Początek roku to czas na podejmowanie postanowień, które mają odmienić życie. W serce wstępuje nowa nadzieja, że będzie lepiej, że tym razem wszystko się uda.  Mogłabym zrobić wiele postanowień, gdyż wiele jest spraw, które wymagają poprawy - we mnie i w moim życiu. Im więcej jednak postanowień, tym szybciej nadchodzi czas rezygnacji z nich, tym trudniej im podołać i w rezultacie żadne nie wchodzi na stałe w życie. Zderzenie z codziennością, taką samą jak kilka dni wcześniej, w starym roku, powoduje, że postanowienia bledną i człowiek nie daje rady.  Niejednokrotnie spotkałam się z opinią, że zmiany w życiu należy wprowadzać stopniowo, powoli, po jednej na raz. Mimo to mam wiele pomysłów na postanowienia noworoczne. Urządzić mieszkanie, czytać dużo i rozsądnie dobierać lektury, kontynuować naukę języków obcych, częściej wychodzić "do ludzi", lepiej zorganizować czas... Zobaczę, co z tego wyjdzie. Głównym postanowieniem jednak, na którego realizacji szczególnie się sk...